Za nami kolejny „dzień metamorfoz” w Dziele Pomocy św. Ojca Pio. U nas wielkie i piękne przemiany mogą mieć swój początek nawet… na fotelu fryzjerskim!
Co dzień rano przy recepcji naszego Centrum Pomocy przy ulicy Smoleńsk ustawia się kolejka osób bezdomnych, które chcą skorzystać z łaźni, pralni czy garderoby. Każdego dnia możemy tu być świadkami dobrych przemian, które dotyczą wyglądu zewnętrznego, a co za tym idzie również samopoczucia osób najuboższych.
Myśląc o potrzebach osób w kryzysie bezdomności oraz sposobach na to, jak najlepiej możemy pomagać im w pokonywaniu trudów bezdomności, od jakiegoś czasu w Dziele Pomocy organizowane są „dni metamorfoz”. Wówczas, dzięki współpracy Dzieła Pomocy ze Wspólnotą Hanna część budynku Centrum na cały dzień zamienia się w salon fryzjerski, który nieodpłatnie świadczy usługi osobom najuboższym.
– Ja od rana czekam, żeby sobie zrobić nową fryzurę – opowiada pani Gosia, podopieczna Dzieła. Bo ja dbam o siebie, lubię być czysta, pachnąca, ubrana jak należy… Pani Gosia jest jedną z kilkudziesięciu osób, które przychodzą do Dzieła na metamorfozy. Zanim zasiądzie w fotelu fryzjerskim wolontariuszka poświęci jej chwilkę, aby – jak w profesjonalnym salonie fryzjerskim – zapytać o pomysł na nową fryzurę, umówić dokładną godzinę wizyty, poczęstować kawą.
Dziełowy salon fryzjerski zlokalizowany jest w pomieszczeniu świetlicy. Stoliki i krzesła, które na co dzień goszczą świetlicowych podopiecznych zostały zastąpione profesjonalnymi stolikami fryzjerskimi, na ścianach wiszą lustra, słychać miarowe cięcia nożyczek oraz szum maszynek do strzyżenia i suszarek, a w powietrzu unosi się zapach lakieru do włosów. – Dla mnie doświadczenie, że wysokiej klasy fryzjerzy zajmują się osobą bezdomną, to kwestia zwrócenia uwagi na jej godność i zachowanie tej godności – mówi Anna Samborska-Niessner, pomysłodawczyni i koordynator metamorfoz.
Wśród panów obowiązuje moda na proste, krótkie fryzury, natomiast życzenia pań bywają bardziej wyszukane – dłuższa grzywka, mocno skrócone boki, asymetryczny tył… Ale niezależnie od tego, z jaką kto wychodzi fryzurą, wszyscy klienci Dziełowego salonu fryzjerskiego wychodzą z uśmiechem na twarzy, odmienieni nie tylko z zewnątrz, ale również od wewnątrz.
Nie od dziś wiadomo, że wygląd jest bardzo ważnym czynnikiem kształtującym naszą samoocenę. Nasza postawa, mimika, ubiór czy fryzura mogą być dla nas wewnętrznym motywatorem do podejmowania wyzwań, ale mogą niestety również mieć wpływ na obniżenie naszej aktywności. Osoby, które utraciły swój dom, są bardzo często rozpoznawane przez innych członków społeczności na podstawie utartych kodów wizerunkowych. Widząc kogoś zaniedbanego higienicznie, ubranego w zniszczone i niedopasowane do pory roku rzeczy, od razu definiujemy go jako osobę bezdomną i niestety, w wielu przypadkach, zaczynamy krzywdząco myśleć o takiej osobie w kategoriach społecznie stygmatyzujących.
O tym, że zmiana fryzury, zadbanie o siebie jest świetnym sposobem na poprawę samopoczucia i poczucia własnej wartości wiedzą również klienci Dziełowego salonu fryzjerskiego: – Dziś można powiedzieć, ze wychodzę na prostą. Jeszcze dwa, trzy lata temu, jak by mi przyszło z kimś porozmawiać, to bym ust nie otworzył, słów nie znalazł, w oczy nie spojrzał – opowiada pan Jan, podopieczny Dzieła. Ja się chowałem do siebie, sam dla siebie starałem się być niewidoczny. A teraz jest inaczej – lubię włosy mieć zadbane, a jak się rano nie zdążę ogolić i mnie takiego nieogolonego która pani na obiedzie w Dziele zobaczy, to jakoś tak głupio. Lubię porządnie wyglądać…
Artykuł za: dzielopomocy.pl
Biuro Prasowe Kapucynów - Prowincja Krakowska