Jak i komu co powiedzieć?

 

Usłyszane i wypowiadane słowa tworzą nie tylko określoną atmosferę w naszych domach lub środowiskach powiązanych z pracą czy przeżywaniem wiary, ale również kształtują w nas wewnętrznego narratora. Ten ukryty wewnętrzny głos może nam pomagać w realizacji wielkich celów życiowych, ale równie dobrze podcinać skrzydła, krytykując i negując wszystko, co robimy.

Człowiek nie jest samotną wyspą, a gdyby nawet znalazł się w takiej sytuacji, to wciąż będzie miał potrzebę rozmawiania. Doskonale przedstawia to film „Poza światem” (Cast Away). Jedną z istotniejszych potrzeb do przetrwania w trudnych warunkach, w których znalazł się główny bohater (Tom Hanks), była komunikacja. Do normalnego funkcjonowania oprócz jedzenia i spania potrzebujemy bowiem obecności drugiej osoby. Rozbitek na samotnej wyspie „stwarza” sobie kompana –Wilsona. Choć jest nim zwyczajna piłka do gry w siatkówkę, która zachowała się na wyspie, wystarcza bohaterowi do tego, aby mówić o swoich przeżyciach i wypowiadać na głos własne myśli. To go ratuje od obłędu i dehumanizacji, czyli utraty człowieczeństwa.

 

Potrzeba jasnej komunikacji

Nasze codzienne życie opiera się na komunikacji. Badacz Paul Rankin już na początku XX wieku stwierdził, że ludzie dorośli poświęcają około 70% czasu na komunikację. Wszystko, co robimy, jest formą komunikacji z innymi, otoczeniem, samym sobą oraz Bogiem. Dlatego ważnym zadaniem każdego z nas jest nie tylko przyjrzeć się własnym stylom komunikacji, ale zaangażować się w rozwój tej umiejętności. Jakość naszego życia i poczucie szczęścia w dużej mierze zależy od opanowania tej sztuki. I choć większość z nas doświadcza trudności w tej materii, warto pamiętać, że komunikację można udoskonalać. Inwestycja ta może przynosić nie tylko korzyści indywidualne, ale również pomagać w budowaniu trwalszych więzi między ludźmi.

Większość konfliktów nie rodzi się bowiem z intencjonalnego działania, ale raczej z braku jasnej komunikacji. Choć każdy z nas spędził wiele lat w szkole, być może nigdy nie usłyszał wykładu na temat efektywnej komunikacji, sposobów nieulegania manipulacji społecznej, radzenia sobie z konfliktami, znaczenia przekazu niewerbalnego, najczęściej popełnianych błędów czy sposobów wzmacniających umiejętności słuchania. Faktem jest, że nie rodzimy się z umiejętnością komunikowania, ale od Stwórcy dostaliśmy narzędzia: usta, uszy, zdolność myślenia i odczuwania, a zatem od nas zależy kształtowanie umiejętności porozumiewania się.

Warto wspomnieć, że na przestrzeni dziejów komunikacja przybierała bardzo różne formy. Jeszcze nie tak dawno posługiwaliśmy się listami i kartkami pocztowymi, dziś raczej posyłamy krótkie komunikaty w formie SMS czy kolorowych emotikonek typu „jestem szczęśliwy, zaskoczony, zawiedziony” itd. Dziś telefon komórkowy skraca dystans między tymi, którzy mieszkają na odległych kontynentach, ale nie ułatwia spotkania z tymi, którzy siedzą z nami przy jednym stole. Często nie potrafimy prowadzić rozmów w świecie realnym, choć w przestrzeni wirtualnej jesteśmy hiperaktywni.

 

Znajomość alfabetu to za mało

Komunikacja to aktywny i twórczy proces nadawania i dekodowania znaczeń. Nie wystarczy znać alfabet, zasady gramatyki, posługiwać się tym samym językiem czy mieszkać na jednym osiedlu, aby dobrze się porozumiewać. W złożony proces komunikacji wchodzi nie tylko treść przekazu – słowa, ale również charakter relacji międzyludzkiej, konteksty, w których odbywa się spotkanie, intencje nadawcy i odbiorcy, forma przekazu oraz szumy, czyli wewnętrzne i zewnętrzne zakłócenia komunikacyjne.

Łaciński termin communiare oznacza: uczynić wspólnym, połączyć, udzielić komuś wiadomości. W komunikacji więc nie chodzi wyłącznie o przekazywanie informacji czy określonych treści, ale raczej o zdolność tworzenia relacji i budowanie wspólnoty. Trudno jest stworzyć więzi koleżeńskie, przyjacielskie czy intymne bez spotkania i dialogu. Im bliższa relacja, tym większa powinna być troska o komunikację.

Skoro porozumiewanie się jest takie istotne dla przetrwania, rozwoju relacji i szczęścia, warto podejmować próby refleksji i pracy nad tym zagadnieniem. Cykl, który proponuję, będzie miał stałą formę złożoną z trzech części. Punktem wyjścia do rozważań będzie przytoczone określone życiowe doświadczenie, temat zostanie omówiony w części teoretycznej, a całość zakończona ćwiczeniem przygotowanym na podstawie fragmentu biblijnego.

 

Ćwiczenie: okiełznać język

Uważnie przeczytaj fragment słowa Bożego i odpowiedz na pytania znajdujące się poniżej tekstu.

Jeśli kto nie grzeszy mową, jest mężem doskonałym, zdolnym utrzymać w ryzach także całe ciało. Jeżeli przeto zakładamy koniom wędzidła do pysków, by nam były posłuszne, to kierujemy całym ich ciałem. Oto nawet okrętom, choć tak są potężne i tak silnymi wichrami miotane, niepozorny ster nadaje taki kierunek, jak odpowiada woli sternika. Tak samo język, mimo że jest małym członkiem, ma powód do wielkich przechwałek. Oto mały ogień, a jak wielki las podpala. Tak i język jest ogniem, sferą nieprawości. Język jest wśród wszystkich naszych członków tym, co bezcześci całe ciało i sam trawiony ogniem piekielnym rozpala krąg życia. Wszystkie bowiem gatunki zwierząt i ptaków, gadów i stworzeń morskich można ujarzmić i rzeczywiście ujarzmiła je natura ludzka. Języka natomiast nikt z ludzi nie potrafi okiełznać, to zło niestateczne, pełne zabójczego jadu. Przy jego pomocy wielbimy Boga i Ojca i nim przeklinamy ludzi, stworzonych na podobieństwo Boże. Z tych samych ust wychodzi błogosławieństwo i przekleństwo. Tak być nie może, bracia moi! Czyż z tej samej szczeliny źródła wytryska woda słodka i gorzka? Czy może, bracia moi, drzewo figowe rodzić oliwki albo winna latorośl figi? Także słone źródło nie może wydać słodkiej wody (Jk 3,2-12).

  • Wyobraź sobie sternika obsługującego ster wielkiego okrętu. Co mogłoby się wydarzyć, gdyby stracił nad nim kontrolę?
  • Zastanów się przez chwilę, czy posiadasz pełną kontrolę nad słowem, które wypowiadasz do innych osób? Co może mówić o tobie styl komunikacji?
  • Jaki klimat tworzą twoje słowa: czy wiążą się z życzliwością, pokojem i szacunkiem, czy też prowadzą ciebie i innych w stronę frustracji, irytacji, uszczypliwości i złości?

 

Tekst br. Piotr Kwiatek OFMCap

Artykuł i zdjęcia za: glosojcapio.pl

 

Br. Piotr Kwiatek – kapucyn, doktor psychologii. Wykłada psychologię komunikacji w Wyższym Seminarium Duchownym Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów w Krakowie oraz interwencje pozytywne na Uniwersytecie Humanistycznospołecznym SWPS – studia rekomendowane przez założyciela nurtu psychologii pozytywnej, prof. Martina E. P. Seligmana. Autor książek: „Kochaj Boga i nie bój się być szczęśliwym”, „Ucieszyć się życiem. Cztery okna wdzięczności”, „W świetle cienia. Trudności w drodze do szczęścia”, „Sztuka życia bez narzekania”.

 

Biuro Prasowe Kapucynów - Prowincja Krakowska