Agata Rajwa – „Lojzek” (o Serafinie Kaszubie cz.1)

 

Stulecie urodzin sługi Bożego Serafina Kaszuby

 

W pamięci braci kapucynów zachował się jako oddany kapłan, posłuszny zakonnik i święty człowiek, ale też jako nieustraszony bohater, śmiałek żyjący często na granicy ryzyka, odważnie idący pod prąd. 

W księgach metrykalnych parafii św. Franciszka z Asyżu we Lwowie Zamarstynowie pod datą 17 czerwca 1910 roku odnotowano urodziny pięćset dziesiątego dziecka, syna Karola Kaszuby i Anny z domu Horak, któremu na chrzcie dano imiona: Alojzy, Kazimierz. 

Czym skorupka za młodu…
Alojzy wzrastał w domu otoczonym opieką, wzajemną miłością i solidarnością, gdzie przykład rodziców prowadził dzieci na modlitwę, Msze Święte i nabożeństwa. Anna była dobrą, a zarazem stanowczą kobietą, z kolei jej mąż przejawiał powolność i uległość – ich cechy znalazły odbicie w charakterze Alojzego. Dojrzewał w pobliżu sąsiadującego z ich domem kościoła kapucynów, gdzie często widział ojca skupionego na modlitwie lub przewodniczącego śpiewom podczas nabożeństw.

Lojzek ciamajda
W szkole Alojzy wyróżniał się ze względu na towarzyszący mu zawsze spokój i skupienie. Chętnie przebywał na osobności z książką lub zeszytem w ręce. Przy tym był bardzo życzliwym kolegą i chętnie pomagał innym. Udzielał się w kółkach zainteresowań, szczególnie w kółku historycznym. W tym czasie dał też o sobie znać jego talent recytatorski i poetycki. Alojzy, chociaż „ciamajdowaty”, był jednak powszechnie lubiany. Prawdopodobnie ze względu na uczynność ponad miarę: Lojzek – przynieś, Lojzek – podaj, Lojzek – potrzymaj. O co go proszono, to i robił. Był niezdolny do bójek. Tak przedstawił sylwetkę Alojzego Kaszuby jego starszy szkolny kolega. 
Latem 1919 roku utonął starszy brat Alojzego, Józef, który był gorliwym ministrantem w pobliskiej parafii kapucynów i prawdopodobnie tamtejsi zakonnicy upatrywali w nim przyszłego zakonnika. W dniu pogrzebu do przejętego śmiercią dziewięcioletniego Alojzego podszedł brat Czesław Szuber i wyszeptał: – Teraz twoje miejsce przy ołtarzu – musisz go zastąpić. Od tej pory Alojzy posługiwał przy ołtarzu w kapucyńskim kościele.

Pierwszy dzwonek
W maju 1928 roku Alojzy zdał egzamin maturalny. Jego mama liczyła, że wybierze studia medyczne albo prawnicze. Syn zdecydował jednak inaczej – rozpoczął nowicjat w Zgromadzeniu Braci Mniejszych Kapucynów w Sędziszowie Małopolskim. Podczas zakonnych obłóczyn przyjął imię zakonne Serafin, a po pięciu latach przygotowań (11 marca 1933) otrzymał święcenia kapłańskie z rąk biskupa Stanisława Rospodana. 
Pomimo dużych zdolności i zainteresowań literackich i językoznawczych, jakie posiadał, oddał całe swoje życie największej pasji – kapłaństwu. Dla osiemnastoletniego Alojzego rozpoczęła się droga powołania, która poprowadziła go przez setki kilometrów do miejsc, gdzie realizowało się słowo zapisane na prymicyjnym obrazku: „Mnie żyć, to Chrystus” (Flp 1,21). 

Źródło: „Głos Ojca Pio” (63/3/2010) 

 
Biuro Prasowe Kapucynów – Prowincja Krakowska