Jedność między mężczyzną a kobietą („i będą oboje jednym ciałem”) jest w teologii ciała rozumiana szerzej niż tylko same doświadczenie pociągu seksualnego związanego z płciowością. Pełna jedność jest jednością duchowo-fizyczną. Jest ona „bez wątpienia tą jednością, która wyraża się i urzeczywistnia w akcie małżeńskim” (TC). Gdy współżycie seksualne mężczyzny i kobiety staje się znakiem jedności jest zarazem fascynującym spotkaniem z Bogiem obecnym we więzi jaką tworzą małżonkowie.
Mężczyzna i kobieta, jednocząc się ze sobą w akcie małżeńskim tak ściśle, że „stają się jednym ciałem”, odkrywają „za każdym razem i w sposób specjalny tajemnicę stworzenia, wracając w ten sposób do tego zjednoczenia w człowieczeństwie („ciało z mego ciała i kość z moich kości”), które pozwala im rozpoznać się wzajemnie, i jak za pierwszym razem, nazwać się po imieniu. To znaczy na nowo przeżyć w pewnym sensie pierwotną dziewiczą wartość człowieka, która wyłania się z tajemnicy jego samotności wobec Boga i wśród świata” (TC).
Zatrzymajmy się nad tymi słowami. Proszę zauważyć, że papież mówiąc o tajemnicy stworzenia odkrywanej przez pierwszych małżonków w czasie aktu seksualnego nie myśli tylko o prokreacji (błogosławieństwo związane z rozmnażaniem się) jako ludzkim udziale w dziele stworzenia i jego kontynuacji, ale przede wszystkim o odkryciu w tym akcie głębokiej jedności między mężczyzną a kobietą. Takiej jedności jaka była zaplanowana przez Boga w akcie stwórczym człowieka. Akt małżeński rozumiany jako powrót do początku, do dzieła stworzenia pozwala wejść w najbardziej czyste obszary ludzkiej miłości, odkryć pierwotną dziewiczą wartość człowieka, pierwotne doświadczenie jedności.
„Fakt, że stają się «jednym ciałem», jest potężną więzią ustaloną przez Stwórcę, dzięki której odkrywają oni swoje człowieczeństwo, zarówno w pierwotnej jedności, jak i w dwoistości tajemniczego wzajemnego przyciągania. Płeć jednak jest czymś więcej niż tajemniczą siłą cielesności ludzkiej, która działa jakby na mocy instynktu. Na poziomie człowieka i we wzajemnej relacji osób, płeć wyraża zawsze nowe przekroczenie granicy samotności człowieka związanej z konstytucją jego ciała (…). To przekroczenie zawiera zawsze w sobie pewne przyjęcie samotności ciała drugiego «ja» jako własnej” (TC).
Mądrość księgi Rodzaju ma znaczenie uniwersalne. Dotyczy ludzi wszystkich epok. Także człowieka współczesnego i następnych pokoleń. „Wskazuje bowiem na to, że w każdym zjednoczeniu małżeńskim mężczyzny i kobiety zostaje na nowo odkryta pierwotna świadomość jednoczącego znaczenia ciała w jego męskości i kobiecości” (TC) Poszukiwanie tej jedności jest wpisane głęboko w każdego człowieka na mocy decyzji Boga Stwórcy. Jest intuicją obecną w świadomości człowieka. Człowiek czuje, że akt seksualny będący wyrazem samej tylko cielesnej potrzeby nie jest aktem w pełni ludzkim – jego owocem jest rozczarowanie, zranienie, porzucenie, zostawienie – czyli powrót do smutnej samotności. Akt jednoczący wymaga miłości związanej z decyzją bycia ze sobą na zawsze. Taki akt pozwala naprawdę oddać się drugiej osobie i przeżyć ubogacającą jedność, która zbliża do Boga Stwórcy, bo z Niego bierze początek. „Kiedy oboje jednoczą się ze sobą tak ściśle, «że stają się jednym ciałem», ich zjednoczenie małżeńskie zakłada dojrzałą świadomość ciała. Co więcej, zawiera ono w sobie szczególną świadomość znaczenia tego ciała we wzajemnym oddaniu się osób” (TC).
br. Ksawery Knotz OFMCap
Artykuł za: szansaspotkania.pl
Biuro Prasowe Kapucynów - Prowincja Krakowska