Oczywiście problemów nie brakowało i to nawet ostatniego dnia. Właśnie wtedy skradziono plandekę, która chroniła stróżów od wiatru i deszczu. Ale mimo różnych problemów i tak poradziliśmy sobie. Pewne detale mostu są niedopracowane, ale trzeba to zaakceptować. Nie wszystko tutaj da się dopieścić. Widziałem jak ludzie byli już potężnie zmęczeni tą budową, dlatego nie należało jej w nieskończoność przedłużać.
W ostatnim tygodniu ciężarówka z ciężkim sprzętem do wiercenia studni głębinowych przejechała przez ten most i dwie wioski mają nowe ujęcia pitnej wody! Bez nowego mostu nie byłoby to możliwe. Ludzie mi dziękują. W wioskach przez które przejeżdżam widzę uśmiechnięte twarze i słyszę radosne pozdrowienia. To nasz wspólny, wielki sukces.
Wierzę, że dzięki dwóm mostom (wcześniej wybudowaliśmy most Wantounou) i kilku przepustom wodnym, droga ta będzie przejezdna przez cały rok i wreszcie ta cząstka parafii Ngaoundaye, odcięta dotąd od świata, będzie się rozwijać.
br. Piotr Michalik OFMCap