Słowo na V Niedzielę Wielkiego Postu

Jezus udał się na Górę Oliwną, ale o brzasku zjawił się znów w świątyni. Cały lud schodził się do Niego, a On usiadłszy nauczał ich. Wówczas uczeni w Piśmie i faryzeusze przyprowadzili do Niego kobietę którą pochwycono na cudzołóstwie, a postawiwszy ją pośrodku, powiedzieli do Niego: Nauczycielu, tę kobietę dopiero pochwycono na cudzołóstwie. W Prawie Mojżesz nakazał nam takie kamienować. A Ty co mówisz? Mówili to wystawiając Go na próbę, aby mieli o co Go oskarżyć. Lecz Jezus nachyliwszy się pisał palcem po ziemi. A kiedy w dalszym ciągu Go pytali, podniósł się i rzekł do nich: Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień.

I powtórnie nachyliwszy się pisał na ziemi. Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. – Idź, a od tej chwili już nie grzesz.

J 8, 1-11

 

Liturgię słowa rozpoczyna dzisiaj Księga Izajasza, która wprowadza zapowiedź wyjścia. Izraelitom, podobnie jak może i nam, taka obietnica przywodzi na myśl Egipt i ucieczkę. Jednak prorok napomina słuchających, aby po wielkich doświadczeniach przeszłości otworzyli się również na nowość działania Pana. Sprawiającym kolejne cuda jest Bóg, który zdumiewająco otworzył drogę przez morze, prowadził lud przez pustynię nieustannie gasząc jego pragnienia.

W rozważanym dzisiaj fragmencie Ewangelii wg św. Jana znajdujemy sytuację, w której Jezus zostaje na środku z kobietą, której zagraża kara śmierci. Ci, którzy do tej pory garnęli się do Jezusa, by Go słuchać, nawet wczesnym rankiem, odchodzą. Nowość nauki Pana jest zdumiewająca. On wyprowadza nas z grzechu niezależnie od osądu innych i przywraca radość i życie. Jezus zaprasza, by odtąd nie patrzeć już wstecz, ale wkroczyć z Nim w nowość życia.

Uderzające jest także wyznanie św. Pawła – piszącego z więzienia do ukochanej wspólnoty w Macedonii – iż wszystko, czym był i co do tej pory osiągnął staje się dla niego śmieciem. Jest przekonany, że Chrystus, któremu oddaje swoje życie prowadzi go cały czas do jeszcze większej chwały, do nowości wspólnego z Nim zmartwychwstania. Zapowiedzią tej właśnie ostatecznej radości człowieka staje się wołanie psalmisty ustami pełnymi śmiechu: odmień nasz los Panie!

brat Łukasz Chorągwicki OFMCap

Komentarz do Ewangelii za: postnowicjat.kapucyni.pl

Biuro Prasowe Kapucynów - Prowincja Krakowska