Święcenia w Lublinie

Bracia kapucyni mają dwóch nowych kapłanów i dwóch nowych diakonów. Podwójna uroczystość święceń odbyła się w niedzielę Zesłania Ducha Świętego.

Do zostania kapłanem kapucynem trzeba się przygotowywać 10 lat. Taką formację mają za sobą br. Krzysztof Łaziński i br. Karol Palus.

Rok krócej w zakonie są br. Michał Baczkura i br. Krzysztof Fabich, którzy zostali diakonami.

Uroczystość święceń odbyła się w niedzielę 31 maja o godz. 13 w kościele kapucynów na Poczekajce w Lublinie. Święceń braciom udzielił bp Mieczysław Cisło.

– Oto dzień, który dał nam Pan, cały Kościół woła „O Stworzycielu Duchu przyjdź”, by odnowić swą wiarę. Szczególny wymiar wołania jest dziś we wspólnocie kapucyńskiej, gdzie Duch Święty namaszcza do kapłaństwa i posługi diakońskiej – mówił bp Cisło.

Zauważył też, że kapucyni mocno wrośli w pejzaż Lublina, prezentując charyzmat św. Franciszka, który jest najpiękniejszym wydaniem Ewangelii.

Bracia, którzy otrzymali święcenia diakonatu i prezbiteratu, zostali pociągnięci przez przykład św. Franciszka.

– Święci są właśnie po to, by wskazywać nam drogę, pociągać do Boga i prowadzić nas przez życie. Mamy świętych różnych stanów, zakonów i powołań. Są przykładem, że niezależnie od tego z jakiego pułapu startujemy, naszym powołaniem jest świętość – przypominał bp Mieczysław.

– Kiedy odkrywamy powołanie i decydujemy się na nie odpowiedzieć, zgłaszając się do zakonu kapucynów, wstępujemy do postulatu. Ten pierwszy rok jest poznawaniem zakonu, jego charyzmatu, zasad, jakie tu panują, i życia, jakie może stać się naszym udziałem. Kolejny rok to nowicjat, czyli rozeznawanie w ciszy i oderwaniu od świata, czy rzeczywiście chcę poświęcić się Bogu jako zakonnik. Następne dwa lata to czas, kiedy to wszystko, co do tej pory poznaliśmy w teorii, przenieść na codzienne życie – mówi br. Krzysztof.

Właśnie te dwa lata przed rozpoczęciem studiów teologicznych to posługa wśród biednych i potrzebujących. – W naszym przypadku były to np. dyżury w kuchni dla bezdomnych i ubogich, spotkania z pensjonariuszami domu pomocy społecznej czy wolontariat w hospicjum. To wtedy człowiek zderza się z rzeczywistością, o jakiej wcześniej tylko czytał lub słyszał od innych. Ten czas weryfikuje nasze powołanie i wyobrażenia. Idziemy do ubogich i ludzi w potrzebie, a że od początku formacji jesteśmy w habitach, ludzie myślą, że już jesteśmy kapłanami i często zaczynają rozmowy o Bogu, życiu i problemach, z jakimi się zmagają. Dla nas to prawdziwa szkoła wiary i okazja do dawania świadectwa – podkreślają bracia.

To także czas, w którym kolejny raz weryfikują, czy zostanie kapucynem to Boży plan dla ich życia. Wówczas również poodejmują decyzję, czy chcą zostać kapłanami i rozpocząć studia teologiczne, czy chcą pozostać braćmi zakonnymi.

Czterech kapucynów, którzy w niedzielę otrzymali święcenia prezbiteratu i diakonatu, pochodzi z różnych stron Polski i różne drogi przywiodły ich do tego momentu w życiu. Niezależnie jednak od własnych historii życiowych połączyła ich miłość do Jezusa, Jego Matki i chęć kroczenia do nieba drogą wskazaną przez św. Franciszka.

 

tekst: Agnieszka Gieroba/Lublin.gosc.pl

Sekretariat Informacji - Prowincja Warszawska